Warsztat Kalarippayattu

Spędź intensywne sześc godzin z najstarszą sztuką walki na świecie.

Poznaj praktykowane od pięciu tysięcy lat cwiczenia balansujące zarówno ciało, jak i umysł.

Obudź drzemiącą w Tobie energię!!!

Podczas spotkania pracowac będziemy nad: 
- rozciągnięciem ciała 
- wzmocnieniem mięśni i ścięgień
- rozwinięciem koncentracji i wytrzymałości
- poprawą wydolności organizmu
- oczyszczeniem organizmu z zalegających w nim toksyn
- nauką aktywnego wypoczynku.

Program: 
- kopnięcia - nere kal, purungal vidy, agankal vidy, kongal
- wstęp do tirchi kal i irrutikal
- cwiczenia rozgrzewające i pobudzające energie - lohar
- pozycje zwierzęce - gaja vadivu, ashva vadivu, simha vadivu, marjara vadivu 
- kalari vandanam (styl północny)
- puttara vandanam (styl północny)
- pierwsza forma meippayatt - shakti form (styl północny)
- elementy stylu południowego - pierwsza forma.

Kiedy - 14, 15 marca 2009 roku.

O której - sobota, godz. 11-14 i niedziela, godz. 9-12 (program warsztatów tworzy spójną całośc - preferowana obecnośc dwudniowa).

Gdzie - Akademia Ruchu, ul. Ruska 47- 48A, Wrocław.

Koszt - jeden dzień (sobota) - 40 zł, dwa dni - 70 zł.

Prowadzący - Monika Pęconek.

NIE DAJ SIĘ STRESOM I PRZECIWNOŚCIOM LOSU!

ZBALANSUJ SWOJĄ ENERGIĘ!

Komentarz do naszej pseudo-aktywności

"Stale chcesz coś robic, oddzielac plewy od ziarna. Ale uczynki wynikające z osobistych motywacji, oparte na osobiste skali wartości i skierowane ku określonemu celowi są gorsze niż bezczynnośc. Ich owoce będą zawsze gorzkie. Twoja nieustanna aktywnośc robi wrażenie choroby. Zawsze pełno w tobie niepokoju, podniecenia i ruchu. Ruch da samego ruchu to tylko chaos. Prawdziwe działanie nie polega na przemieszczaniu rzeczy; jest niewidoczne i niewykrywalne. Jego widocznym rezultatem jest zmiana w sercu człowieka."

Mistrz Nisargadatta, 23 września 1971.

Powód

Blog ten powstał, by przybliżyc społeczeństwu polskiemu  - kalaripajat, staroindyjską sztukę walki, której korzenie sięgają 5 tysięcy lat wstecz.
Ja poznałam kalari dzięki kilku cudownym zbiegom okoliczności (jako że takowe ponoc nie istnieją i wszystko w górze z dawien dawna zapisane jest). O tym jednak opowiadac nie będę, bo to temat na oddzielnego posta. Od razu jednak w kalari się zakochałam i postanowiłam wyjechac do Indii, by zgłębiac jej arkana. Tak też się stało. Pod koniec sierpnia 2008 roku wylądowałam na kontynencie azjatyckim, gdzie spędziłam 13 miesięcy. Praca była ciężka, ale owocna. Nigdy nie sądziłam, że mogę by tak silna (zarówno duchowo, jak i cieleśne). Dlatego też, za namową mojego mistrza, Gurukkala C.M.Sherif, wróciłam do Polski, by i tu zasiac ziarno kalari, i dac mozliwośc poznania tej sztuki innym. Krok po kroku.
Na łamach niniejszego bloga zamieszczac będę wszelkie dostępne mi informację dotyczące naszej wspólnej pasji - kalari.